Konkurs Bystrzaka – Etap III – Język polski

Grupa wiekowa: IV-V
Zadania polonistyczne

1. Gramatyka
Wypisz ze zdania wszystkie przymiotniki. Następnie określ ich przypadek, liczbę i rodzaj.
Pada deszcz, ale dziewczynki miło spędzają czas. Siedzą w małym pokoju i oglądają ilustrowany atlas o
groźnych zwierzętach. Obok dziewczynek stoi duże akwarium ze świnką morską.

2. Ortografia
Odgadnij wyrazy z „h” lub „ch” o podanych znaczeniach.
 następstwo, kolejność wydarzeń w czasie.-……………………………..
 sztuka taneczna, układ tańców i baletu – ……………………………….
 źle namalowany obraz – …………………………………………………
 pomieszczenie pod dachem, przystosowane do przechowywania samolotów –
……………………………..
 przewlekły, stale trwający – …………………………………………..

3. Błędy językowe
Popraw zdania:
 Nie nauczyłem się wiersza na pamięć. Dlatego bo wczoraj odwiedziła nas kuzynka.
 Babcia dała kotowi dużą porcję mleka.
 To w minionych latach nie zdarzało się.
 Kiedy cofnął się do tyłu został uderzony.
 Skonsumowałeś na obiad całą kartoflankę.

4. Czytanie ze zrozumieniem
,,Król Midas”
Dawnymi czasy żył król Frygów, Midas. Miał on skarby niezliczone w podziemiach swego pałacu.
Codziennie rano i wieczorem król Midas oglądał swoje bogactwa i myślał o tym, jak by je powiększyć. A

głodni poddani na próżno stukali do wrót pałacu swego władcy. Wtedy postanowił Dionizos 1 ukarać jego
chciwość.
Był zmierzch. Król Midas otwierał właśnie ciężkimi kluczami żelazne podwoje: swego skarbca.
Nagle ujrzał przed sobą korowód boginek leśnych, menad, sylenów i satyrów 2 , uwieńczonych liśćmi
winogradu. Był to orszak Dionizosa.
– Midasie, królu, od dziś każde twe życzenie się spełni! — rzekł bóg. — Powiedz tylko, czego pragniesz.
Uradowany król bez namysłu odrzekł:
— Spraw, wielki Dionizosie, synu Dzeusa Gromowładcy, by wszystko, czegokolwiek się dotknę,
zamieniało się w złoto.
— Niech się stanic twoja wola, Midasie – powiedział bóg i zniknął wraz ze swoim orszakiem.
Od tej chwili wszystko na drodze Midasa, i posadzka pod stopami, i szaty królewskie, i łoże, i
ściany, których dotykał – wszystko stawało się zlotem.
Król nie posiadał się z radości i wydawało mu się, że jest najszczęśliwszym z władców świata. Złoto,
złoto, gdzie tylko rzucił okiem. Długo błądził Midas po komnatach swego pałacu, nic mogąc się nacieszyć
żółtym blaskiem kruszcu.
Wreszcie zmęczony poczuł głód.
Lecz biada! Gdy tylko dotknął potraw — twardniały w bryłę zimnego złota.
Nawet wino płynące z amfory 3 zastygało w złocistą strugę.
I konał z głodu przy stole biesiadnym król Midas na stosach skarbów. Oszalały począł uciekać od widoku
złota, które się stało jego przekleństwem.
Ostatkiem sił wpadł do świątyni Dionizosa, rzucił się do stóp ołtarza i zaklinał boga, aby ulitował się
nad nim.
— Dionizosie, umieram, zmiłuj się nade mną!
Wtedy bóg powiedział do króla:
– Midasie, żądny złota, spotkała cię zasłużona kara. Lecz tym razem jeszcze ci przebaczę.
I uwolnił króla od kary, którą Midas sam sobie naznaczył. Rozkazał mu bóg wykapać się w rzece
Paktolos, a wtedy zniknie czar, jaki nań rzucił. I tak się też stał. Od tego czasu rzeka Paktolos była
złotonośna.
Upłynęło niewiele czasu. Król Midas przechadzał się w zielonych gajach laurowych.
W świętym gaju stała biała świątynia boga Apollina.
Wtem zastąpił bóg drogę Midasowi, uderzając w struny liry, a las wtórował cudownej melodii.
Lecz Midas nie zatrzymał się nawet, aby posłuchać czarodziejskich dźwięków, .zajęty obliczaniem swych
skarbów.
Rozgniewał się Apollo i rzekł:
– Nie dla twoich oślich uszu, Midasie, głupi skąpcze, moje pieśni!
I o dziwo! Nagle na głowie króla wyrosły długie ośle uszy.
Przerażenie ogarnęło Midasa. Chciał ukryć swą hańbę, lecz nadaremnie błagał bogów, by sobie z
niego nie czynili igraszki ku pośmiewisku poddanych.
Zaszył się więc w głębokie lasy, lecz zwinne wiewiórki, zielone drzewa, a nawet zwykłe wodne
szuwary szeptały ze śmiechem.
— Król Midas ma ośle uszy! Król Midas ma ośle uszy!
Ptaki, wiatry, obłoki na niebie dowiedziały się też o tajemnicy, aż wieść rozeszła się po całym kraju
— ,,Król Midas ma ośle uszy!”.
Tak Apollo ukarał bogatego króla Midasa, który ponad wszystko na świecie ukochał złoto i nieczuły
był na piękno muzyki.

1. Historia Midasa uczy nas, że
A. bogactwo nie zawsze daje szczęście.
B. należy gonić za łatwym zyskiem.

1 Dionizos — grecki bóg winnej latorośli, wina.
2 menady, sylenowie, satyrowie – greckie bóstwa towarzysząca Dionizosowi.
3 amfora – naczynie z gliny, w którym przechowywano wino i oliwę.

C. trzeba się bogacić za wszelką cenę.
D. bogactwem nie należy się dzielić.
2. ,,Midasowe uszy” są synonimem
A. sprytu, zaradności. C. egoizmu, samolubstwa.
B. głupoty, tępoty. D. skąpstwa, chytrości.
3. Korowód to
A. prosta maszyna do wciągania lub opuszczania ciężarów za pomocą liny.
B. grupa osób posuwających się jedna za drugą, pojedynczo lub parami.
C. narzędzie służące do ręcznego oddzielania kory od drewna.
D. zbiorowe wystąpienie w celu wyrażenia swego stanowiska.
4. Aby do wyrazu ,,złotodajny” dobrać wyrazy o podobnym znaczeniu, najlepiej skorzystać ze
A. słownika wyrazów bliskoznacznych.
B. słownika ortograficznego.
C. słownika wyrazów obcych.
D. słownika terminów literackich.
5. Zamieszczone przy tekście przypisy
A. zwracają uwagę na poprawność zapisu wyrazu.
B. odsyłają do źródeł informacji zawartych w tekście.
C. zwracają uwagę na poprawność użytych w tekście form wyrazów.
D. objaśniają znaczenia użytych w tekście wyrazów.

Grupa wiekowa: VI-VII
Zadania polonistyczne

1. Gramatyka
Proszę wpisać podany czasownik w odpowiedniej formie rodzaju męskoosobowego lub
niemęskoosobowego.
 Victor Hugo i Edith Piaf …………………. (być) Francuzami.
 Samochody Porsche ……………….…. (brać) udział w licznych rajdach.
 Dziadkowe ze strony mamy …………………………… (mieszkać) w Doniecku.
 Weroniko i Anno, czy …………………………………….. (robić-wy) wczoraj zakupy? Tak,
……………………………… (kupić) mnóstwo ciuchów.
 Na dziedzińcu akademików w Słubicach ……………………………. (rosnąć) trzydzieści cztery
wielkie drzewa.
2. Ortografia
Do podanych wyrazów dopisz cząstkę „nie”.
 ………… pijący
 …….. palący
 ………… jedzący
 ………… piszący
 ………… siedzący

3. Błędy językowe
Popraw zdania:
 Kiedyś byłem u cioci, która ma piętnastoletniego syna, jego dziadkowie są w tym samym wieku,
chodzili razem do zawodówki.
 Michał poniósł zasłużone zwycięstwo.
 Australijczycy nie potrafili zatrzymać piłkę.
 Jedząc podwieczorek, spadła mi śliwka.
 Dominika jest bardziej szczersza od pozostałych.

4. Czytanie ze zrozumieniem
,,Klementynka”
Klementynka miała dwanaście lat, długie włosy i wesołe usposobienie. Była córką rybaka i często
jego prawą, ręką; nauczył ją zastawiać więcierze 4 , sprawnie wiosłować, pomagać przy wyciąganiu sieci,
skrobać i czyścić ryby. Kiedyś, w niemowlęctwie Klementynki, to wszystko robiła matka, ale teraz zawsze
była zajęta w domu przy Mariecie, starszej córce, która od kilku lat miała sparaliżowane nogi. […]
Latem życie Klementynki upływało na morzu, a zimą, chodziła do szkoły. Daleko, bo aż pięć
kilometrów. W powrotnej drodze robiło się całkiem ciemno, Klementynka nawet trochę bała się, ale
przecież nie było komu wychodzić po nią.
Tego dnia zimowy wiatr hulał wśród wydm, a morze chlustało o brzeg, ponure i spienione.
Klementynka z trudem szła nadmorską drogą. Walcząc z wiatrem, nawet zapomniała o strachach, po prostu
pragnęła jak najprędzej znaleźć się w domu. […] Z trudem dobiegła do małego lasku. To już więcej niż pół
drogi, można chwilę odpocząć. Ale ktoś tu jest.
Na pniaku po ściętym drzewie siedziała stara kobieta. Z czarnego futra, z obramowania czarnej
chustki jej twarz jakby świeciła białością. W każdym razie to było dziwne — ta biała twarz, wyraźnie
widoczna w mroku.
— Dobry wieczór — pozdrowiła starą Klementynka.
— Dobry wieczór, mała. Zmęczyłaś się? Tak wieje.
— Ach, bardzo się zmęczyłam.
– To usiedź przy mnie i odpocznij. Na pieńku dość miejsca. […]
— Dziękuję pani. Siądę z przyjemnością. […]
— Prawda, że jestem miła starsza pani? — powiedziała stara, a Klementynka jakoś wcale się nie zdziwiła.
— Ty też jesteś miłym dzieckiem. Poproś o coś, to spełnię każde twoje życzenie.
Klementynka domyśliła się, że ma do czynienia z czarodziejką.
— Dziękuję pani. A czy mogę poprosić o kilka rzeczy?
— O tyle rzeczy, ile masz włosów na głowie, bo za każde życzenie chcę jeden włos.
Klementynka klasnęła w dłonie z uciechy. Co to jest włos, nawet setka włosów? Głupstwo.
— Przede wszystkim nie chcę chodzić do szkoły. […]
Klementynka wyrwała sobie włos, a stara owinęła go wokół palca.
– Chcę, żeby nogi mojej siostry znów były zdrowe i silne. I żebym na kolację dostała szarlotkę z jabłkami. I
chcę mieć piękne suknie. […] — Jedną białą. Jedną różową w kwiatki. Jedną żółtą w paski. Jedną z
zielonego aksamitu. Jedną z falbankami […].
Za każdym razem wyrywała włos. […] Za sukniami przyszły płaszcze, futra, pantofelki, koronki,
wstążki. Później klejnoty. […] A jeszcze później…
Klementynka po prostu straciła rozum. W miarę wypowiadanych życzeń jej żądania rosły. Pałac,
złota kareta, konie o złotych podkowach, niebieski ptak w złotej klatce, śpiewający piękniej niż chóry

4 więcierz — wiklinowy przyrząd do łowienia ryb.

słowików, statek z purpurowymi żaglami, nawet takie nonsensy jak złoty deszcz i złoty śnieg, jak złotolistne
drzewa w ogrodzie…
Za każdym razem wyrywała jeden włos.
– Chcę jeszcze to, tamto, owamto…
I umilkła. Palce jej przypadkiem dotknęły zupełnie łysej głowy. Ani jednego włosa, dosłownie ani jednego.
— Ach! Proszę pani, na co mi te wspaniałości, kiedy jestem łysa?
Stara wybuchnęła przeraźliwym śmiechem.
— Proszę pani – błagał zrozpaczony głos Klementynki – niech pani ulituje się nade mną. Ale gdzie pani jest?
Nie widzę nikogo. — Istotnie była sama. Wszystko inne znikło. Pałace, karety, naszyjniki, stroje, złote ptaki
i złotolistne drzewa. Znikła też stara czarownica.
— Co ja teraz zrobię? Co ja zrobię?
Wiatr ucichł. Świtało. Między drzewami kłębiły się wilgotne mgły. Klementynka płakała rzewnymi
łzami. I nagle poczuła dotyk czyichś delikatnych palców na swojej biednej łysej głowie. Podniosła oczy.
Ujrzała cudne zjawisko! Smukłe, przezroczyste jak mgiełka, jasne. To niewątpliwie dobra wróżka.
Klementynce się przypomniało, jak ojciec opowiadał o Wróżce Mórz.
— Nic rozpaczaj. Nic nie mogłabym zrobić dla ciebie, gdybyś między samolubnymi życzeniami nie
wypowiedziała jednego — jedynego, które cię wykupi z kręgu złych czarów. Prosiłaś o zdrowie dla siostry.
To jedno jedyne niesamolubne życzenie wystarczy, żeby cię uratować.
— Przecież dla ojca i matki też prosiłam — broniła się Klementynka, chlipiąc.
— Ale o co? O złotą łódź dla ojca i złote patelnie dla matki. To wymyślne głupstwo. Chyba sama
rozumiesz?
– Rozumiem — powiedziała Klementynka. — Gotowa jestem drogo zapłacić za zdrowie mojej siostry.
Niech zostanę łysa na całe życie.
Wróżka zaśmiała się.
— W gruncie rzeczy jesteś dobrym dzieckiem. Nie, nie żądam od ciebie aż takiej ofiary. Wystarczy, żebyś
całe życie pamiętała o tej nocy i swoich niebezpiecznych życzeniach. Jedno musisz mi przyrzec: siostra
nigdy sic nic dowie, komu zawdzięcza swoje zdrowe nogi.
– Wróżko, najdroższa wróżko. Przyrzekam.
— A więc patrz.
Na głowie Klementynki znów się pojawiły długie, wijące się, lśniące włosy. A leśną ścieżką biegła
do niej siostra Marieta, raźnie przebierając silnymi, smukłymi nogami. Natomiast Wróżka Mórz gdzieś
znikła. Chyba wróciła do swojego podwodnego pałacu.
— Klementynko, strasznie niepokoiliśmy się o ciebie. Ojciec i matka szukali cię całą noc.
— Byłam tak zmęczona, że zasnęłam w tym lasku. Ale… twoje nogi, Marieto. Chodzisz […].
— Kochana, to wzruszenie, zmartwienie, niepokój o ciebie podniosły mnie w pewnej chwili z fotela i
okazało się, że wyzdrowiałam. Chodź prędzej, rodzice cię jeszcze szukają. […]
Trzymając sic za ręce, pobiegły w kierunku swojej chaty.
Klementynka nadal chodziła do szkoły, ale już z Marietą. W powrotnej drodze nigdy nie
zatrzymywały się w dębowym lasku. Czasem Klementynka odnosiła wrażenie, że widzi siedząca staruchę,
która daje jej znaki. […]

1. Klementynka była ,,prawą ręką” ojca, to znaczy, że
A. była całkowicie zależna od ojca.
B. była bezwolnym wykonawcą poleceń ojca.
C. nie miała możliwości decydowania o sobie.
D. ojciec nie mógł się bez niej obejść.
2. W trakcie wypowiadania życzeń Klementynka straciła rozum, czyli
A. była przekonana, że jest mądrzejsza od czarodziejki i ją przechytrzy.
B. nie potrafiła jasno rozumować, zaczęła zachowywać się nieobliczalnie.
C. dobrze się zastanowiła, zanim poprosiła o kolejną rzecz.
D. była w pełni świadoma tego, o co prosi; wiedziała, co robi.
3. W ,,Klementynce”

A. wszystkie przedstawione wydarzenia są prawdopodobne.
B. wszystkie przedstawione wydarzenia są nieprawdopodobne.
C. wydarzenia prawdopodobne przeplatają się z nieprawdopodobnymi
D. występują tylko wydarzenia nieprawdopodobne.
4. W utworze
A. czas i miejsce wydarzeń są dokładne określone.
B. czas wydarzeń jest dokładnie określony.
C. miejsce wydarzeń jest dokładne określone.
D. czas i miejsce wydarzeń są bliżej nieokreślone.
5. O Klementynce można powiedzieć, że jest
A. główną i tytułową postacią utworu.
B. tylko główną postacią utworu.
C. postacią drugoplanową.
D. tylko tytułową postacią utworu.