Konkurs Bystrzaka – Etap VI – Język polski

Konkurs Bystrzaka

Droga Uczennico! Drogi Uczniu!

Masz przed sobą zadania polonistyczne, sprawdzające Twoją wiedzę z zakresu nauki o języku oraz czytania ze zrozumieniem. Pracując, uważnie czytaj polecenia. Powodzenia!

Grupa wiekowa: IV-V

 

Zadania polonistyczne

1. Gramatyka

Proszę wpisać podany czasownik w odpowiedniej formie rodzaju męskoosobowego lub niemęskoosobowego.

  • Mieszkańcy miasteczka …………….. (iść) do pracy wtedy, kiedy ………….. (mieć) czas.

  • Zwykle dzieci ……………….. (budzić się) wcześnie rano, kiedy rodzice jeszcze ………….. (spać), i …………….. (schodzić) do salonu, żeby obejrzeć prezenty.

2. Ortografia

Na podstawie skojarzeń odgadnij wyraz:

  • wrzawa, zgiełk, przerwa, harmider – …………………..
  • zjawa, upiór, zmora – ……………………….
  • las, kolce, zwierzę – ………………………..
  • las, koszyk, kapelusz, nóżka – …………………………..
  • lodówka, piekarnik, stół, posiłek – ……………………

3. Błędy językowe

Popraw zdania:

  • Wielu ludzi spędzają czas, nie wychodząc z ośrodka.

  • Istnieją dużo ekspresowych pociągów, samochodów i samolotów.

  • W rzeczywistości bardzo trudno przedstawić sobie życie bez podróży.

  • Myślę, że to należy rozumować w sensie ironicznym.

  • To jest smutna samotność, kiedy nikt nie wiedzie, gdzie ty jesteś, co ty robisz.

4. Czytanie ze zrozumieniem

,,Pani Twardowska”

Jedzą, piją, lulki palą,

Tańce, hulanka, swawola;

Ledwie karczmy nie rozwalą,

Cha cha, chi chi, hejza, hola!

 

Twardowski siadł w końcu stoła.

Podparł się w boki jak basza;

„Hulaj dusza! hulaj!” – woła,

Śmieszy, tumani, przestrasza.

 

Żołnierzowi, co grał zucha,

Wszystkich łaje i potrąca,

Świsnął szablą koło ucha,

Już z żołnierza masz zająca.

 

Na patrona z trybunału,

Co milczkiem wypróżniał rondel,

Zadzwonił kieską pomału,

Z patrona robi się kondel.

 

Szewcu w nos wyciął trzy szczutki,

Do łba przymknął trzy rureczki,

Cmoknął, cmok, i gdańskiej wódki

Wytoczył ze łba pół beczki.

 

Wtem gdy wódkę pił z kielicha.

Kielich zaświstał, zazgrzytał;

Patrzy na dno: Co u licha?

Po coś tu, kumie, zawitał?

 

Diablik to był w wódce na dnie,

Istny Niemiec, sztuczka kusa;

Skłonił się gościom układnie,

Zdjął kapelusz i dał susa.

 

Z kielicha aż na podłogę

Pada, rośnie na dwa łokcie,

Nos jak haczyk, kurzą nogę

I krogulcze ma paznokcie.

 

„A! Twardowski; witam, bracie!”

To mówiąc bieży obcesem:

„Cóż to, czyliż mię nie znacie?

Jestem Mefistofelesem.

 

Wszak ze mnąś na Łysej Górze

Robił o duszę zapisy;

Cyrograf na byczeJ skórze

Podpisaleś ty, i bisy

 

Miały słuchać twego rymu;

Ty, jak dwa lata przebiegą,

Miałeś pojechać do Rzymu,

By cię tam porwać jak swego.

 

Już i siedem lat uciekło,

Cyrograf nadal nie służy;

Ty, czarami dręcząc piekło,

Ani myślisz o podróży.

 

Ale zemsta, choć leniwa,

Nagnała cię w nasze sieci;

Ta karczma Rzym się nazywa,

Kładę areszt na waszeci.”

 

Twardowski ku drzwióm się kwapił

Na takie dictum acerbum,

Diabeł za kuntusz ułapił:

„A gdzie jest nobile verbum?”

 

Co tu począć? kusa rada,

Przyjdzie już nałożyć głową.

Twardowski na koncept wpada

I zadaje trudność nową.

 

„Patrz w kontrakt, Mefistofilu,

Tam warunki takie stoją:

Po latach tylu a tylu,

Gdy przyjdziesz brać duszę moją,

 

Będę miał prawo trzy razy

Zaprząc ciebie do roboty?

A ty najtwardsze rozkazy

Musisz spełnić co do joty.

 

Patrz, oto jest karczmy godło,

Koń malowany na płótnie;

Ja chcę mu wskoczyć na siodło,

A koń niech z kopyta utnie.

 

Skręć mi przy tym biczyk z piasku,

Żebym miał czym konia chłostać,

I wymuruj gmach w tym lasku,

Bym miał gdzie na popas zostać.

 

Gmach będzie z ziarnek orzecha,

Wysoki pod szczyt Krępaku,

Z bród żydowskich ma być strzecha,

Pobita nasieniem z maku.

 

Patrz, oto na miarę ćwieczek,

Cal gruby. długi trzy cale,

W każde z makowych ziareczek

Wbij mi takie. trzy bratnale”.

 

Mefistofil duchem skoczy,

Konia czyści, karmi, poi,

Potem bicz z piasku utoczy

I już w gotowości stoi.

 

Twardowski dosiadł biegusa,

Próbuje podskoków, zwrotów,

Stępa, galopuje, kłusa,

Patrzy, aż i gmach już gotów.

 

No! wygrałeś, panie bisie;

Lecz druga rzecz nic skończona,

Trzeba skąpać się w tej misie,

A to jest woda święcona.

 

Diabeł kurczy się i krztusi,

Aż zimny pot na nim bije;

Lecz pan każe, sługa musi,

Skąpał się biedak po szyję.

 

Wyleciał potem jak z procy,

Otrząsł się, dbrum! parsknął raźnie.

„Teraz jużeś w naszej mocy,

Najgorętsząm odbył łaźnię.”

 

„Jeszcze jedno, będzie kwita,

Zaraz pęknie moc czartowska;

Patrzaj, oto jest kobiéta,

Moja żoneczka Twardowska.

 

Ja na rok u Belzebuba

Przyjmę za ciebie mieszkanie,

Niech przez ten rok moja luba

Z tobą jak z mężem zostanie.

 

Przysiąż jej miłość, szacunek

I posłuszeństwo bez granic;

Złamiesz choć jeden warunek.

Już cała ugoda za nic.”

 

Diabeł do niego pół ucha,

Pół oka zwrócił do samki,

Niby patrzy, niby słucha,

Tymczasem już blisko klamki.

 

Gdy mu Twardowski dokucza,

Od drzwi, od okien odpycha,

Czmychnąwszy dziurką od klucza,

Dotąd jak czmycha, tak czmycha.

1. Który związek frazeologiczny jest najlepszym komentarzem do zachowania się diabła podczas realizacji drogiego zadania?

A. ,,Bać się własnego cienia”.

B. ,,I chcieć, i bać się”.

C. ,,Bać się jak ognia”.

D. ,,Strachy na Lachy”.

2. Mefistofeles miał spełnić rozkazy Twardowskiego co do joty, czyli

A. bardzo dokładnie, w najdrobniejszych szczegółach.

B. zgodnie z podawaną kolejnością, niezbyt dokładnie.

C. w ustalonym przez obie strony miejscu i określonym czasie.

D. mógł zrezygnować z wykonania jednego zadania.

3. ,,Diabeł zdjął kapelusz i dał susa” (z kielicha na podłogę), czyli

A. przeszedł drobnymi kroczkami.

B. wykonał krótki skok.

C. przebiegł długimi krokami.

D. wykonał długi skok.

4. W poznanym utworze

A. wszystkie przedstawione wydarzenia są fantastyczne.

B. występują jedynie wydarzenia nieprawdopodobne.

C. wydarzenia prawdopodobne przeplatają się z fantastycznymi.

D. wszystkie przedstawione wydarzenia są prawdopodobne.

5. Układowi rymów z piątej zwrotki wiersza odpowiada następujący zapis literowy:

A. a a b b. C. a b b a.

B. a b a b. D. a b c a.

Grupa wiekowa: VI-VII

 

Zadania polonistyczne

1. Gramatyka

Proszę wpisać podany czasownik w odpowiedniej formie rodzaju męskoosobowego lub niemęskoosobowego.

  • Za pięć dwunasta moja mama, brat ze swoją żoną i mój kot ………… (słuchać) życzeń prezydenta.

  • Wszystkie rzeczy, które ………….. (znajdować się) w mieszkaniu, ………….. (być) nowe.

  • Niektórzy ……………….. (zdążyć) jeszcze wejść.

  • Oczywiście, że zmiany klimatyczne …………………….. (następować) zawsze i nie są niczym nowym.

2. Ortografia

Na podstawie skojarzeń odgadnij wyraz:

  • bilet, przystanek, podróż, wycieczka – ………………..

  • torba, podróż, tragarz, walizka – …………………

  • zimno, wiatr, mróz – ………………….

  • deszcz, grad, śnieg, niebo – ………………..

  • pokój, lampka, komputer, lekcje – ………………..

3. Błędy językowe

Popraw zdania:

  • Również Irena, podobnie jak dziewczynka, może występować takim kozłem ofiarnym.

  • Brodski akcentuje uwagę na tym, że to miasto zapewne nie jest poważne.

  • W tym miejscu nie znajduje się żadnych turystycznych atrakcji.

  • Jeżeli chcesz pojechać z żoną albo mężem, to cena dla dwóch osób dorosłych za pokój dwuosobowy będzie 11 260 zł.

  • Dla jednych to jest możliwość, żeby relaksować i zapomnieć o problemach.

4. Czytanie ze zrozumieniem

,,Syzyf”

Syzyf był władcą pięknego Koryntu. Był to gród potężny i bogaty; w porcie uwijały się statki ze wszystkich, najdalszych nawet krain, dokąd tylko dobiegała wieść o kwitnącej ziemi helleńskiej. Wspaniałe ogrody, tarasy, przestrzenne barwne świątynie bogów zdobiły miasto Syzyfa. Żoną jego była Merope.

Bogowie lubili bardzo króla Koryntu i nie skąpili mu swvch łask. Zaoraszali eo nawet od czasu do czasu na Olimp, do swojej podniebnej siedziby. Żył król Syzyf długie łata szczęśliwie w zdrowiu i radości, zawsze rześki i młody mimo podeszłego wieku, gdyż ambrozja i nektar — pokarm boski, który nieraz spożywał na ucztach z Niebianami — przydawały mu sił i chroniły od znużenia starości. I byłby tak żył pod promieniami łaskawości Olimpijczyków jeszcze długo, gdyby nie jego zbytnia gadatliwość i pyszałkowatość.

Lubił się on nadmiernie chwalić swoją przyjaźnią i zażyłością z bogami i często przy ucztach opowiadał przyjaciołom cuda o rozmowach i zamierzeniach Olimpijczyków, plotkował o ich miłostkach i słabostkach. Czasami nawet, by się popisać przed swoimi przyjaciółmi, pozwalał sobie na większe zuchwalstwa.

Oto będąc na uczcie na Olimpie kradł cichaczem trochę nektaru i ambrozji i później częstował nimi swych biesiadników. Bogowie, choć widzieli jego sztuczki, jednak :   mieli do niego słabość i patrzyli na to przez palce. Wybaczali mu nawet jego plotkarstwo.

Ale pewnego razu po jakiejś uroczystości na Olimpie wyprawił Syzyf u siebie w pałacu wspaniałą ucztę i tam przy winie wypaplał jakąś ważną tajemnicę boską, o której się dowiedział na Zeusowym dworze.

Teraz już się przebrała miara pobłażania ze strony Niebian. Syzyf stracił ich łaskę i za swoją winę musiał odpokutować śmiercią. Ale nie chciał poddać się losowi, on, co za życia próbował już rozkoszy niebiańskich. Umierając tedy, chytry król nakazał swej małżonce, by nie wyprawiała mu pogrzebu. Ciało jego, nieprzybrane kwiatami i niepogrzebane, bez świętego obola w ustach, leżeć miało pod murem korynckiego pałacu. Całe miasto potępiło złą królową, która nie spieszy się z wypełnieniem swego świętego obowiązku względem zmarłego małżonka.

Tymczasem Syzyf jękami i płaczem napełnił całe podziemne królestwo. Błąkał się jak cień w pobliżu Charonowej łodzi i żalił się na złą żonę, a łzy jak groch płynęły mu po twarzy. Gdy Charon zapytał go o przyczynę rozpaczy, wtedy Syzyf głosem przerywanym od łkań opowiedział swoją żałosną historię, jak to bezbożna małżonka zapomina o swej powinności i nie chce sprawić mu pogrzebu, jak ciało jego poniewiera się gdzieś pod płotem, jak bardzo jest biedny i poniżony, że nie ma nawet obola na opłacenie przewozu przez Styks.

Jęki i narzekania Syzyfa doszły w końcu do uszu Hade-sa i Persefony. Znali go oni dobrze ze wspólnych biesiad na Olimpie i teraz żal im się zrobiło dawnego ulubieńca. Wezwali go tedy do siebie i dowiedziawszy się o jego nieszczęściu, pozwolili mu wrócić na ziemię pod opieką Tana-tosa, boga śmierci, aby mógł nakłonić złą żonę do sprawienia mu należnego pogrzebu.

Przebiegły Syzyf z wybuchem wdzięczności rzucił się do stóp władcom lartaru i natychmiast wyruszył w drogę na ziemię.

Na ziemię, na ziemię, do słońca i wina, do życia i wesela! Qdy tylko przybył do pałacu w Koryncie, natychmiast kazał związać mocno bożka śmierci i wtrącić go do ciasnego, wilgotnego lochu w podziemiach zamkowych.

Siedział tak biedny Tanatos długie lata w zamknięciu, a Syzyf tymczasem żył sobie i żył. A wraz z nim i inni ludzie na ziemi nie zaznali w tym czasie ni chorób, ni śmierci. Ród ludzki rozplenił się wtedy jak nigdy przedtem i potem, a śmiech, zdrowie i szczęście panowały na całym świecie.

Aż kiedyś przypomniał sobie Hades o Syzyfie.

Przywołuje Charona i pyta, czy przewoził już króla Koryntu na drugą stronę Styksu. A gdy starzec przecząco potrząsnął głową, każe władca zawołać Tanatosa. Przeszukano cały Hades, lecz nigdzie nie znaleziono ani czarnego bożka, ani Syzyfa. Wtedy posłał Hades Hermesa na ziemię, by odszukał zaginionych. Wiatronogi bóg nietrudne miał zadanie. Zastał Syzyfa przy uczcie na tarasie korynckiego pałacu. Pod boskim wzrokiem Hermesa zmieszał się chytry starzec i przyznał do winy. Hermes uwolnił z więzów i wieloletniej niewoli Tanatosa. Rozpostarł syn Nocy swe czarne skrzydła zwinięte od tak dawna i milcząc pofrunął na królewski dwór. Pierwszy uczuł chłodne muśnięcie sam Syzyf, potem zaś wszyscy jego dworzanie i towarzysze. A potem Korynt i Peloponez, i Grecję całą zmroziło tchnienie śmierci.

A Syzyf? Co się z nim stało po śmierci? Ciężko go ukarali bogowie.

W podziemiach Hadesu zgięty wpół toczy przed sobą wielki odłam skały. Musi go wtoczyć na wysoką górę. Pręży się grzbiet nieszczęśnika, nabrzmiałe węzły żył występują na jego ramionach, krew uderza do głowy i brak mu już tchu w zdyszanych płucach. Ale już niedaleko szczyt. Tam odpocznie. Lecz nagle tuż przed wierzchołkiem góry głaz wymyka mu się z rąk i spada w dół.

Tak wciąż musi biedny Syzyf zaczynać od początku swą pracę daremną i znoić się w próżnym wysiłku. A trwać to ma bez końca, przez wieczność całą.

1. Wyrażenie ,,syzyfowa praca” oznacza

A. ciężką, znojną, żmudną pracę, przynoszącą wymierne korzyści.

B. pracę nieprzynoszącą żadnych rezultatów mimo wielkich wysiłków.

C. łatwą, przyjemną pracę, ale nieprzynoszącą określonych rezultatów.

D. pracę przynoszącą określone korzyści dzięki wielkiemu wysiłkowi.

 

2. Na postępowanie Syzyfa bogowie patrzyli przez palce, czyli

A. udawali, że nie dostrzegają jego złych poczynań.

B. podejrzewali, że może postąpić nieuczciwie.

C. dawali mu do zrozumienia, że jego czyny są złe.

D. potępiali jawnie jego niewłaściwe zachowanie.

 

3. Które przysłowie może być podsumowaniem historii o Syzyfie?

A. ,,Kłamstwo ma krótkie nogi”. C. ,,Kłamstwo uczciwemu nie przystoi”.

B. ,,Kto sam kłamie, drugiemu nie wierzy”. D. ,,Kłamie jak z książki”.

 

4. Jaki pouczenie wypływa z opowieści o Syzyfie?

A. W niektórych sytuacjach oszukiwanie popłaca.

B. Kłamstwo to dobry sposób na zdobycie przychylności innych.

C. Z kłamstwa zawsze można się wytłumaczyć.

D. Prędzej czy później prawda i tak wyjdzie na jaw.

5. Znając nazwisko autora poznanego utworu, najszybciej można go znaleźć w bibliotece w katalogu

A. rzeczowym. C. programów multimedialnych.

B. alfabetycznym. D. czasopism.