Konkurs Bystrzaka – Etap V – Język polski

Konkurs Bystrzaka

Droga Uczennico! Drogi Uczniu!

Masz przed sobą zadania polonistyczne, sprawdzające Twoją wiedzę z zakresu nauki o języku oraz czytania ze zrozumieniem. Pracując, uważnie czytaj polecenia. Powodzenia!

Grupa wiekowa: IV-V

 

Zadania polonistyczne

1. Gramatyka

Proszę wpisać podany czasownik w odpowiedniej formie rodzaju męskoosobowego lub niemęskoosobowego.

  • Kiedy Pat i Mat …………….. (uderzyć) w słup, wszystkie rzeczy …………….. (pospadać) z samochodu.

  • On nie wyznałby jej miłości, gdyby nie ………………. (mieć) randki.

  • Mieszkańcy miasteczka ……………….. (iść) do pracy wtedy, kiedy ……………. (mieć) czas.

2. Ortografia

Wpisz ,,ę” lub ,,en”

  • mankam….t

  • obj…cia

  • nad…ty

  • c…tralny

  • parlam…t

3. Błędy językowe

Popraw zdania:

  • Wczoraj słuchałem bardzo intersujący żart.
  • Możemy patrzyć, kiedy będą premiery nowych filmów.
  • Mężczyzna je makaron i kiedy on wyciera usta, to na jego twarzy zastaje się makaron.
  • Objeżdżłaś Polskę samochodem?
  • Internet będzie wykorzystywano w bardzo wielu celach.

4. Czytanie ze zrozumieniem

,,Pani Twardowska”

Jedzą, piją, lulki palą,

Tańce, hulanka, swawola;

Ledwie karczmy nie rozwalą,

Cha cha, chi chi, hejza, hola!

 

Twardowski siadł w końcu stoła.

Podparł się w boki jak basza;

„Hulaj dusza! hulaj!” – woła,

Śmieszy, tumani, przestrasza.

 

Żołnierzowi, co grał zucha,

Wszystkich łaje i potrąca,

Świsnął szablą koło ucha,

Już z żołnierza masz zająca.

 

Na patrona z trybunału,

Co milczkiem wypróżniał rondel,

Zadzwonił kieską pomału,

Z patrona robi się kondel.

 

Szewcu w nos wyciął trzy szczutki,

Do łba przymknął trzy rureczki,

Cmoknął, cmok, i gdańskiej wódki

Wytoczył ze łba pół beczki.

 

Wtem gdy wódkę pił z kielicha.

Kielich zaświstał, zazgrzytał;

Patrzy na dno: Co u licha?

Po coś tu, kumie, zawitał?

 

Diablik to był w wódce na dnie,

Istny Niemiec, sztuczka kusa;

Skłonił się gościom układnie,

Zdjął kapelusz i dał susa.

 

Z kielicha aż na podłogę

Pada, rośnie na dwa łokcie,

Nos jak haczyk, kurzą nogę

I krogulcze ma paznokcie.

 

„A! Twardowski; witam, bracie!”

To mówiąc bieży obcesem:

„Cóż to, czyliż mię nie znacie?

Jestem Mefistofelesem.

 

Wszak ze mnąś na Łysej Górze

Robił o duszę zapisy;

Cyrograf na byczeJ skórze

Podpisaleś ty, i bisy

 

Miały słuchać twego rymu;

Ty, jak dwa lata przebiegą,

Miałeś pojechać do Rzymu,

By cię tam porwać jak swego.

 

Już i siedem lat uciekło,

Cyrograf nadal nie służy;

Ty, czarami dręcząc piekło,

Ani myślisz o podróży.

 

Ale zemsta, choć leniwa,

Nagnała cię w nasze sieci;

Ta karczma Rzym się nazywa,

Kładę areszt na waszeci.”

 

Twardowski ku drzwióm się kwapił

Na takie dictum acerbum,

Diabeł za kuntusz ułapił:

„A gdzie jest nobile verbum?”

 

Co tu począć? kusa rada,

Przyjdzie już nałożyć głową.

Twardowski na koncept wpada

I zadaje trudność nową.

 

„Patrz w kontrakt, Mefistofilu,

Tam warunki takie stoją:

Po latach tylu a tylu,

Gdy przyjdziesz brać duszę moją,

 

Będę miał prawo trzy razy

Zaprząc ciebie do roboty?

A ty najtwardsze rozkazy

Musisz spełnić co do joty.

 

Patrz, oto jest karczmy godło,

Koń malowany na płótnie;

Ja chcę mu wskoczyć na siodło,

A koń niech z kopyta utnie.

 

Skręć mi przy tym biczyk z piasku,

Żebym miał czym konia chłostać,

I wymuruj gmach w tym lasku,

Bym miał gdzie na popas zostać.

 

Gmach będzie z ziarnek orzecha,

Wysoki pod szczyt Krępaku,

Z bród żydowskich ma być strzecha,

Pobita nasieniem z maku.

 

Patrz, oto na miarę ćwieczek,

Cal gruby. długi trzy cale,

W każde z makowych ziareczek

Wbij mi takie. trzy bratnale”.

 

Mefistofil duchem skoczy,

Konia czyści, karmi, poi,

Potem bicz z piasku utoczy

I już w gotowości stoi.

 

Twardowski dosiadł biegusa,

Próbuje podskoków, zwrotów,

Stępa, galopuje, kłusa,

Patrzy, aż i gmach już gotów.

 

No! wygrałeś, panie bisie;

Lecz druga rzecz nic skończona,

Trzeba skąpać się w tej misie,

A to jest woda święcona.

 

Diabeł kurczy się i krztusi,

Aż zimny pot na nim bije;

Lecz pan każe, sługa musi,

Skąpał się biedak po szyję.

 

Wyleciał potem jak z procy,

Otrząsł się, dbrum! parsknął raźnie.

„Teraz jużeś w naszej mocy,

Najgorętsząm odbył łaźnię.”

 

„Jeszcze jedno, będzie kwita,

Zaraz pęknie moc czartowska;

Patrzaj, oto jest kobiéta,

Moja żoneczka Twardowska.

 

Ja na rok u Belzebuba

Przyjmę za ciebie mieszkanie,

Niech przez ten rok moja luba

Z tobą jak z mężem zostanie.

 

Przysiąż jej miłość, szacunek

I posłuszeństwo bez granic;

Złamiesz choć jeden warunek.

Już cała ugoda za nic.”

 

Diabeł do niego pół ucha,

Pół oka zwrócił do samki,

Niby patrzy, niby słucha,

Tymczasem już blisko klamki.

 

Gdy mu Twardowski dokucza,

Od drzwi, od okien odpycha,

Czmychnąwszy dziurką od klucza,

Dotąd jak czmycha, tak czmycha.

1. Pan Twardowski podpisał cyrograf z diabłem na

A. baraniej skórze. C. Łysej Górze.

B. Ładnej Górze. D. byczej sierści.

2. Mefistofeles zamienił adwokata w

A. zająca. B. szewca.

C. konia. D. psa.

3. W jaki sposób diabeł pojawił się w karczmie?

A. Wszedł do niej przez otwarte okno.

B. Wyskoczył z kielicha Twardowskiego.

C. Wszedł do niej przez dziurkę od klucza.

D. Był przebrany za uczestnika zabawy.

4. Wybierz zdanie zawierające najlepiej wyrażoną ocenę postępowania Twardowskiego.

A. Twardowski postąpił niewłaściwie tylko dlatego, że po dwóch latach nie pojechał do Rzymu, łamiąc dane słowo.

B. Postępowanie szlachcica od początku do końca był jak najbardziej właściwe.

C. Twardowski postąpił błąd na samym początku, gdyż w ogóle nie powinien wchodzić w żadne układy z diabłem.

D. Szlachcic postępował jak najbardziej słusznie, wykorzystując swoją moc do robienia żartów z innych.

5. Mefistofeles nie wykonał ostatniego rozkazu, gdyż prawdopodobnie

A. był bardzo zmęczony wykonywaniem poprzednich, karkołomnych zadań.

B. przeraziła go perspektywa życia u boku pani Twardowskiej w miłości i posłuszeństwie.

C. stracił swą czartowską moc po przerażającej kąpieli w święconej wodzie.

D. zdawał sobie sprawę z tego, że i tak nie będzie mógł opuścić swojego mieszkania w piekle.

Grupa wiekowa: VI-VII

 

Zadania polonistyczne

1. Gramatyka

Proszę wpisać podany czasownik w odpowiedniej formie rodzaju męskoosobowego lub niemęskoosobowego.

  • Japońscy pianiści ……………. (dać) koncerty w siedmiu krajach Europy.

  • Ira mieszkała z Polkami. Jej polskie koleżanki …………….. (rozmawiać) z nią wyłącznie po polsku.

  • Alena i Anastazja …………………………… (pisać) test w drugim rzędzie.

  • Kiełbasy …………………… (wisieć) w sklepie na hakach.

  • Państwo Kowalscy ……………… (jeść) kolację w restauracji.

2. Ortografia

Wpisz ,,ą” lub ,,on”

  • w…s

  • K…stanty

  • k…kluzja

  • s…siedztwo

  • wył…czność

3. Błędy językowe

Popraw zdania:

  • Mężczyzna nagle wyciera usta serwetką i nie zauważa, jak makaron przyklei się do jego twarzy.

  • O piętnastej trzydzieści idę na fakultatywne zajęcia ,,Czytanie na głos”, gdzie teraz czytamy ,,Dziennik” Agnieszki Osieckiej. O siedemnastej skończyłyśmy czytanie.

  • Mężczyzna je makaron i kiedy on wyciera usta, to na jego twarzy zastaje się makaron.

  • Objeżdżłaś Polskę samochodem?

  • Internet będzie wykorzystywano w bardzo wielu celach.

4. Czytanie ze zrozumieniem

,,Syzyf”

Syzyf był władcą pięknego Koryntu. Był to gród potężny i bogaty; w porcie uwijały się statki ze wszystkich, najdalszych nawet krain, dokąd tylko dobiegała wieść o kwitnącej ziemi helleńskiej. Wspaniałe ogrody, tarasy, przestrzenne barwne świątynie bogów zdobiły miasto Syzyfa. Żoną jego była Merope.

Bogowie lubili bardzo króla Koryntu i nie skąpili mu swvch łask. Zaoraszali eo nawet od czasu do czasu na Olimp, do swojej podniebnej siedziby. Żył król Syzyf długie łata szczęśliwie w zdrowiu i radości, zawsze rześki i młody mimo podeszłego wieku, gdyż ambrozja i nektar — pokarm boski, który nieraz spożywał na ucztach z Niebianami — przydawały mu sił i chroniły od znużenia starości. I byłby tak żył pod promieniami łaskawości Olimpijczyków jeszcze długo, gdyby nie jego zbytnia gadatliwość i pyszałkowatość.

Lubił się on nadmiernie chwalić swoją przyjaźnią i zażyłością z bogami i często przy ucztach opowiadał przyjaciołom cuda o rozmowach i zamierzeniach Olimpijczyków, plotkował o ich miłostkach i słabostkach. Czasami nawet, by się popisać przed swoimi przyjaciółmi, pozwalał sobie na większe zuchwalstwa.

Oto będąc na uczcie na Olimpie kradł cichaczem trochę nektaru i ambrozji i później częstował nimi swych biesiadników. Bogowie, choć widzieli jego sztuczki, jednak :   mieli do niego słabość i patrzyli na to przez palce. Wybaczali mu nawet jego plotkarstwo.

Ale pewnego razu po jakiejś uroczystości na Olimpie wyprawił Syzyf u siebie w pałacu wspaniałą ucztę i tam przy winie wypaplał jakąś ważną tajemnicę boską, o której się dowiedział na Zeusowym dworze.

Teraz już się przebrała miara pobłażania ze strony Niebian. Syzyf stracił ich łaskę i za swoją winę musiał odpokutować śmiercią. Ale nie chciał poddać się losowi, on, co za życia próbował już rozkoszy niebiańskich. Umierając tedy, chytry król nakazał swej małżonce, by nie wyprawiała mu pogrzebu. Ciało jego, nieprzybrane kwiatami i niepogrzebane, bez świętego obola w ustach, leżeć miało pod murem korynckiego pałacu. Całe miasto potępiło złą królową, która nie spieszy się z wypełnieniem swego świętego obowiązku względem zmarłego małżonka.

Tymczasem Syzyf jękami i płaczem napełnił całe podziemne królestwo. Błąkał się jak cień w pobliżu Charonowej łodzi i żalił się na złą żonę, a łzy jak groch płynęły mu po twarzy. Gdy Charon zapytał go o przyczynę rozpaczy, wtedy Syzyf głosem przerywanym od łkań opowiedział swoją żałosną historię, jak to bezbożna małżonka zapomina o swej powinności i nie chce sprawić mu pogrzebu, jak ciało jego poniewiera się gdzieś pod płotem, jak bardzo jest biedny i poniżony, że nie ma nawet obola na opłacenie przewozu przez Styks.

Jęki i narzekania Syzyfa doszły w końcu do uszu Hade-sa i Persefony. Znali go oni dobrze ze wspólnych biesiad na Olimpie i teraz żal im się zrobiło dawnego ulubieńca. Wezwali go tedy do siebie i dowiedziawszy się o jego nieszczęściu, pozwolili mu wrócić na ziemię pod opieką Tana-tosa, boga śmierci, aby mógł nakłonić złą żonę do sprawienia mu należnego pogrzebu.

Przebiegły Syzyf z wybuchem wdzięczności rzucił się do stóp władcom lartaru i natychmiast wyruszył w drogę na ziemię.

Na ziemię, na ziemię, do słońca i wina, do życia i wesela! Qdy tylko przybył do pałacu w Koryncie, natychmiast kazał związać mocno bożka śmierci i wtrącić go do ciasnego, wilgotnego lochu w podziemiach zamkowych.

Siedział tak biedny Tanatos długie lata w zamknięciu, a Syzyf tymczasem żył sobie i żył. A wraz z nim i inni ludzie na ziemi nie zaznali w tym czasie ni chorób, ni śmierci. Ród ludzki rozplenił się wtedy jak nigdy przedtem i potem, a śmiech, zdrowie i szczęście panowały na całym świecie.

Aż kiedyś przypomniał sobie Hades o Syzyfie.

Przywołuje Charona i pyta, czy przewoził już króla Koryntu na drugą stronę Styksu. A gdy starzec przecząco potrząsnął głową, każe władca zawołać Tanatosa. Przeszukano cały Hades, lecz nigdzie nie znaleziono ani czarnego bożka, ani Syzyfa. Wtedy posłał Hades Hermesa na ziemię, by odszukał zaginionych. Wiatronogi bóg nietrudne miał zadanie. Zastał Syzyfa przy uczcie na tarasie korynckiego pałacu. Pod boskim wzrokiem Hermesa zmieszał się chytry starzec i przyznał do winy. Hermes uwolnił z więzów i wieloletniej niewoli Tanatosa. Rozpostarł syn Nocy swe czarne skrzydła zwinięte od tak dawna i milcząc pofrunął na królewski dwór. Pierwszy uczuł chłodne muśnięcie sam Syzyf, potem zaś wszyscy jego dworzanie i towarzysze. A potem Korynt i Peloponez, i Grecję całą zmroziło tchnienie śmierci.

A Syzyf? Co się z nim stało po śmierci? Ciężko go ukarali bogowie.

W podziemiach Hadesu zgięty wpół toczy przed sobą wielki odłam skały. Musi go wtoczyć na wysoką górę. Pręży się grzbiet nieszczęśnika, nabrzmiałe węzły żył występują na jego ramionach, krew uderza do głowy i brak mu już tchu w zdyszanych płucach. Ale już niedaleko szczyt. Tam odpocznie. Lecz nagle tuż przed wierzchołkiem góry głaz wymyka mu się z rąk i spada w dół.

Tak wciąż musi biedny Syzyf zaczynać od początku swą pracę daremną i znoić się w próżnym wysiłku. A trwać to ma bez końca, przez wieczność całą.

1. Obol to

A. boski pokarm. C. grecka moneta.

B. ziemia Greków. D. podziemna rzeka.

 

2. Po uwolnieniu przez Hermesa Tanatos uśmiercił najpierw

A. dworzan Syzyfa. C. wszystkich królów.

B. króla Koryntu. D. mieszkańców gór.

 

3. W Koryncie nie było

A. ozdobnych grodów. C. wspaniałych ogrodów.

B. przestronnych tarasów. D. barwnych świątyń.

 

4. Na Olimpie wyprawiano biesiady, czyli

A. niewystawne bankiety. C. wystawne przyjęcia.

B. skromne uroczystości. D. niewymyślne uczty.

 

5. Syzyf został ukarany śmiercią, ponieważ

A. częstował swoich gości boskim pokarmem.

B. został przyłapany na kradzieży nektaru i ambrozji.

C. chwalił się swoją przyjaźnią i zażyłością z bogami.

D. wyjawił podczas uczty ważną tajemnice bogów.