Konkurs Bystrzaka – Etap IV – Język polski

Konkurs Bystrzaka

Droga Uczennico! Drogi Uczniu!

Masz przed sobą zadania polonistyczne, sprawdzające Twoją wiedzę z zakresu nauki o języku oraz czytania ze zrozumieniem. Pracując, uważnie czytaj polecenia. Powodzenia!

 

Grupa wiekowa: IV-V

 

Zadania polonistyczne

 

 

1. Gramatyka

Wypisz ze zdania wszystkie przymiotniki. Następnie określ ich przypadek, liczbę i rodzaj.

Pada deszcz, ale dziewczynki miło spędzają czas. Siedzą w małym pokoju i oglądają ilustrowany atlas o groźnych zwierzętach. Obok dziewczynek stoi duże akwarium ze świnką morską. 

 

2. Ortografia

Odgadnij wyrazy z „h” lub „ch” o podanych znaczeniach.

  • następstwo, kolejność wydarzeń w czasie.-……………………………..
  • sztuka taneczna, układ tańców i baletu – ………………………………. 
  • źle namalowany obraz – …………………………………………………
  • pomieszczenie pod dachem, przystosowane do przechowywania samolotów – ……………………………..
  • przewlekły, stale trwający – …………………………………………..

 

3. Błędy językowe

Popraw zdania:

  • Nie nauczyłem się wiersza na pamięć. Dlatego bo wczoraj odwiedziła nas kuzynka.
  • Babcia dała kotowi dużą porcję mleka.
  • To w minionych latach nie zdarzało się.
  • Kiedy cofnął się do tyłu został uderzony.
  • Skonsumowałeś na obiad całą kartoflankę.

 

 

 

 

 

4. Czytanie ze zrozumieniem

,,Pani Twardowska”

 

Jedzą, piją, lulki palą,

Tańce, hulanka, swawola;

Ledwie karczmy nie rozwalą,

Cha cha, chi chi, hejza, hola!

 

Twardowski siadł w końcu stoła.

Podparł się w boki jak basza;

„Hulaj dusza! hulaj!” – woła,

Śmieszy, tumani, przestrasza.

 

Żołnierzowi, co grał zucha,

Wszystkich łaje i potrąca,

Świsnął szablą koło ucha,

Już z żołnierza masz zająca.

 

Na patrona z trybunału,

Co milczkiem wypróżniał rondel,

Zadzwonił kieską pomału,

Z patrona robi się kondel.

 

Szewcu w nos wyciął trzy szczutki,

Do łba przymknął trzy rureczki,

Cmoknął, cmok, i gdańskiej wódki

Wytoczył ze łba pół beczki.

 

Wtem gdy wódkę pił z kielicha.

Kielich zaświstał, zazgrzytał;

Patrzy na dno: Co u licha?

Po coś tu, kumie, zawitał?

 

Diablik to był w wódce na dnie,

Istny Niemiec, sztuczka kusa;

Skłonił się gościom układnie,

Zdjął kapelusz i dał susa.

 

Z kielicha aż na podłogę

Pada, rośnie na dwa łokcie,

Nos jak haczyk, kurzą nogę

I krogulcze ma paznokcie.

 

„A! Twardowski; witam, bracie!”

To mówiąc bieży obcesem:

„Cóż to, czyliż mię nie znacie?

Jestem Mefistofelesem.

 

Wszak ze mnąś na Łysej Górze

Robił o duszę zapisy;

Cyrograf na byczeJ skórze

Podpisaleś ty, i bisy

 

 

 

Miały słuchać twego rymu;

Ty, jak dwa lata przebiegą,

Miałeś pojechać do Rzymu,

By cię tam porwać jak swego.

 

Już i siedem lat uciekło,

Cyrograf nadal nie służy;

Ty, czarami dręcząc piekło,

Ani myślisz o podróży.

 

Ale zemsta, choć leniwa,

Nagnała cię w nasze sieci;

Ta karczma Rzym się nazywa,

Kładę areszt na waszeci.”

 

Twardowski ku drzwióm się kwapił

Na takie dictum acerbum,

Diabeł za kuntusz ułapił:

„A gdzie jest nobile verbum?”

 

Co tu począć? kusa rada,

Przyjdzie już nałożyć głową.

Twardowski na koncept wpada

I zadaje trudność nową.

 

„Patrz w kontrakt, Mefistofilu,

Tam warunki takie stoją:

Po latach tylu a tylu,

Gdy przyjdziesz brać duszę moją,

 

Będę miał prawo trzy razy

Zaprząc ciebie do roboty?

A ty najtwardsze rozkazy

Musisz spełnić co do joty.

 

Patrz, oto jest karczmy godło,

Koń malowany na płótnie;

Ja chcę mu wskoczyć na siodło,

A koń niech z kopyta utnie.

 

Skręć mi przy tym biczyk z piasku,

Żebym miał czym konia chłostać,

I wymuruj gmach w tym lasku,

Bym miał gdzie na popas zostać.

 

Gmach będzie z ziarnek orzecha,

Wysoki pod szczyt Krępaku,

Z bród żydowskich ma być strzecha,

Pobita nasieniem z maku.

 

 

 

Patrz, oto na miarę ćwieczek,

Cal gruby. długi trzy cale,

W każde z makowych ziareczek

Wbij mi takie. trzy bratnale”.

 

Mefistofil duchem skoczy,

Konia czyści, karmi, poi,

Potem bicz z piasku utoczy

I już w gotowości stoi.

 

Twardowski dosiadł biegusa,

Próbuje podskoków, zwrotów,

Stępa, galopuje, kłusa,

Patrzy, aż i gmach już gotów.

 

No! wygrałeś, panie bisie;

Lecz druga rzecz nic skończona,

Trzeba skąpać się w tej misie,

A to jest woda święcona.

 

Diabeł kurczy się i krztusi,

Aż zimny pot na nim bije;

Lecz pan każe, sługa musi,

Skąpał się biedak po szyję.

 

Wyleciał potem jak z procy,

Otrząsł się, dbrum! parsknął raźnie.

„Teraz jużeś w naszej mocy,

Najgorętsząm odbył łaźnię.”

 

„Jeszcze jedno, będzie kwita,

Zaraz pęknie moc czartowska;

Patrzaj, oto jest kobiéta,

Moja żoneczka Twardowska.

 

Ja na rok u Belzebuba

Przyjmę za ciebie mieszkanie,

Niech przez ten rok moja luba

Z tobą jak z mężem zostanie.

 

Przysiąż jej miłość, szacunek

I posłuszeństwo bez granic;

Złamiesz choć jeden warunek.

Już cała ugoda za nic.”

 

Diabeł do niego pół ucha,

Pół oka zwrócił do samki,

Niby patrzy, niby słucha,

Tymczasem już blisko klamki.

 

Gdy mu Twardowski dokucza,

Od drzwi, od okien odpycha,

Czmychnąwszy dziurką od klucza,

Dotąd jak czmycha, tak czmycha.

 

 

 

1. Diabeł uciekł z karczmy, ponieważ

A. przestraszył się ostatniego zadania.

B. nie był w stanie wybudować gmachu.

C. przeraził się święconej wody.

D. nie umiał ożywić malowanego konia.

 

2. Diabły miały wypełnić rozkazy szlachcica przez

A. siedem lat.                        B. dwa lata.

C. trzy lata.                            D. osiem lat.

 

3. Pierwsze zadanie polegało na:

A. ożywieniu konia, wybudowaniu gmachu, skąpaniu się w święconej wodzie.

B. skręceniu biczyka z piasku, ożywieniu konia, zamieszkaniu z żoną szlachcica.

C. ożywieniu konia, skręceniu biczyka z piasku, złożeniu ślubów posłuszeństwa.

D. wybudowaniu gmachu, ożywieniu konia, skręceniu biczyka z piasku

 

4. Mefistofeles miał ślubować pani Twardowskiej:

A. miłość, szacunek i nieposłuszeństwo.

B. posłuszeństwo, wierność i miłość.

C. posłuszeństwo, miłość i szacunek.

D. szacunek, uczciwość i dyskrecję.

 

5. Istotne elementy wyglądu diabła to:

A. ostre paznokcie, haczykowaty nos, kapelusz, kurza noga.

B. kurza noga, krogulcze paznokcie, zadarty nos, kapelusz.

C. ostre paznokcie, haczykowaty nos, kontusz, kurza noga.

D. kapelusz, kurza noga, krogulcze paznokcie, prosty nos.

 

 

 

Grupa wiekowa: VI-VII

 

Zadania polonistyczne

 

1. Gramatyka

Proszę wpisać podany czasownik w odpowiedniej formie rodzaju męskoosobowego lub niemęskoosobowego.

  • Victor Hugo i Edith Piaf …………………. (być) Francuzami.
  • Samochody Porsche ……………….…. (brać) udział w licznych rajdach.
  • Dziadkowe ze strony mamy …………………………… (mieszkać) w Doniecku.
  • Weroniko i Anno, czy …………………………………….. (robić-wy) wczoraj zakupy? Tak, ……………………………… (kupić) mnóstwo ciuchów.
  • Na dziedzińcu akademików w Słubicach ……………………………. (rosnąć) trzydzieści cztery wielkie drzewa.

2. Ortografia

Do podanych wyrazów dopisz cząstkę „nie”.

  • ………… pijący
  • …….. palący
  • ………… jedzący
  • ………… piszący
  • ………… siedzący

 

3. Błędy językowe

Popraw zdania:

  • Kiedyś byłem u cioci, która ma piętnastoletniego syna, jego dziadkowie są w tym samym wieku, chodzili razem do zawodówki.
  • Michał poniósł zasłużone zwycięstwo.
  • Australijczycy nie potrafili zatrzymać piłkę.
  • Jedząc podwieczorek, spadła mi śliwka.
  • Dominika jest bardziej szczersza od pozostałych.

 

4. Czytanie ze zrozumieniem

,,Syzyf”

Syzyf był władcą pięknego Koryntu. Był to gród potęż­ny i bogaty; w porcie uwijały się statki ze wszystkich, naj­dalszych nawet krain, dokąd tylko dobiegała wieść o kwit­nącej ziemi helleńskiej. Wspaniałe ogrody, tarasy, prze­strzenne barwne świątynie bogów zdobiły miasto Syzyfa. Żoną jego była Merope.

Bogowie lubili bardzo króla Koryntu i nie skąpili mu swvch łask. Zaoraszali eo nawet od czasu do czasu na Olimp, do swojej podniebnej siedziby. Żył król Syzyf długie łata szczęśliwie w zdrowiu i radości, zawsze rześki i młody mimo podeszłego wieku, gdyż ambrozja i nektar — pokarm boski, który nieraz spożywał na ucztach z Niebianami — przyda­wały mu sił i chroniły od znużenia starości. I byłby tak żył pod promieniami łaskawości Olimpijczyków jeszcze długo, gdyby nie jego zbytnia gadatliwość i pyszałkowatość.

Lubił się on nadmiernie chwalić swoją przyjaźnią i za­żyłością z bogami i często przy ucztach opowiadał przyja­ciołom cuda o rozmowach i zamierzeniach Olimpijczyków, plotkował o ich miłostkach i słabostkach. Czasami nawet, by się popisać przed swoimi przyjaciółmi, pozwalał sobie na większe zuchwalstwa.

Oto będąc na uczcie na Olimpie kradł cichaczem tro­chę nektaru i ambrozji i później częstował nimi swych bie­siadników. Bogowie, choć widzieli jego sztuczki, jednak :   mieli do niego słabość i patrzyli na to przez palce. Wyba­czali mu nawet jego plotkarstwo.

Ale pewnego razu po jakiejś uroczystości na Olimpie wyprawił Syzyf u siebie w pałacu wspaniałą ucztę i tam przy winie wypaplał jakąś ważną tajemnicę boską, o której się dowiedział na Zeusowym dworze.

Teraz już się przebrała miara pobłażania ze strony Nie­bian. Syzyf stracił ich łaskę i za swoją winę musiał odpoku­tować śmiercią. Ale nie chciał poddać się losowi, on, co za życia próbował już rozkoszy niebiańskich. Umierając tedy, chytry król nakazał swej małżonce, by nie wyprawiała mu pogrzebu. Ciało jego, nieprzybrane kwiatami i niepogrzebane, bez świętego obola w ustach, leżeć miało pod mu­rem korynckiego pałacu. Całe miasto potępiło złą królo­wą, która nie spieszy się z wypełnieniem swego świętego obowiązku względem zmarłego małżonka.

Tymczasem Syzyf jękami i płaczem napełnił całe pod­ziemne królestwo. Błąkał się jak cień w pobliżu Charonowej łodzi i żalił się na złą żonę, a łzy jak groch płynęły mu po twarzy. Gdy Charon zapytał go o przyczynę rozpaczy, wtedy Syzyf głosem przerywanym od łkań opowiedział swoją żałosną historię, jak to bezbożna małżonka zapomi­na o swej powinności i nie chce sprawić mu pogrzebu, jak ciało jego poniewiera się gdzieś pod płotem, jak bardzo jest biedny i poniżony, że nie ma nawet obola na opłacenie prze­wozu przez Styks.

Jęki i narzekania Syzyfa doszły w końcu do uszu Hade-sa i Persefony. Znali go oni dobrze ze wspólnych biesiad na Olimpie i teraz żal im się zrobiło dawnego ulubieńca. Wezwali go tedy do siebie i dowiedziawszy się o jego nie­szczęściu, pozwolili mu wrócić na ziemię pod opieką Tana-tosa, boga śmierci, aby mógł nakłonić złą żonę do sprawie­nia mu należnego pogrzebu.

Przebiegły Syzyf z wybuchem wdzięczności rzucił się do stóp władcom lartaru i natychmiast wyruszył w drogę na ziemię.

Na ziemię, na ziemię, do słońca i wina, do życia i wesela! Qdy tylko przybył do pałacu w Koryncie, natychmiast kazał związać mocno bożka śmierci i wtrącić go do ciasne­go, wilgotnego lochu w podziemiach zamkowych.

Siedział tak biedny Tanatos długie lata w zamknięciu, a Syzyf tymczasem żył sobie i żył. A wraz z nim i inni ludzie na ziemi nie zaznali w tym czasie ni chorób, ni śmierci. Ród ludzki rozplenił się wtedy jak nigdy przedtem i potem, a śmiech, zdrowie i szczęście panowały na całym świecie.

Aż kiedyś przypomniał sobie Hades o Syzyfie.

Przywo­łuje Charona i pyta, czy przewoził już króla Koryntu na dru­gą stronę Styksu. A gdy starzec przecząco potrząsnął głową, każe władca zawołać Tanatosa. Przeszukano cały Hades, lecz nigdzie nie znaleziono ani czarnego bożka, ani Syzyfa. Wte­dy posłał Hades Hermesa na ziemię, by odszukał zaginio­nych. Wiatronogi bóg nietrudne miał zadanie. Zastał Syzyfa przy uczcie na tarasie korynckiego pałacu. Pod boskim wzro­kiem Hermesa zmieszał się chytry starzec i przyznał do winy. Hermes uwolnił z więzów i wieloletniej niewoli Tanatosa. Rozpostarł syn Nocy swe czarne skrzydła zwinięte od tak dawna i milcząc pofrunął na królewski dwór. Pierwszy uczuł chłodne muśnięcie sam Syzyf, potem zaś wszyscy jego dwo­rzanie i towarzysze. A potem Korynt i Peloponez, i Grecję całą zmroziło tchnienie śmierci.

A Syzyf? Co się z nim stało po śmierci? Ciężko go ukarali bogowie.

W podziemiach Hadesu zgięty wpół toczy przed sobą wielki odłam skały. Musi go wtoczyć na wysoką górę. Pręży się grzbiet nieszczęśnika, nabrzmiałe węzły żył wystę­pują na jego ramionach, krew uderza do głowy i brak mu już tchu w zdyszanych płucach. Ale już niedaleko szczyt. Tam odpocznie. Lecz nagle tuż przed wierzchołkiem góry głaz wymyka mu się z rąk i spada w dół.

Tak wciąż musi biedny Syzyf zaczynać od początku swą pracę daremną i znoić się w próżnym wysiłku. A trwać to ma bez końca, przez wieczność całą.

 

 

1. Praca wykonywana przez Syzyfa miała trwać

A. przez cały rok.                      C. przez całą wieczność.

B. dosyć długo.                          D. przez określony czas.

 

2. Podstęp Syzyfa polegał na tym, że

A. nakazał żonie, aby nie wyprawiała mu pogrzebu.

B. ciało jego miało leżeć na murach korynckiego pałacu.

C. nakazał żonie, aby szybko wyprawiła mu pogrzeb.

D. ukrył przed Charonem zapłatę za przewóz przez Styks.

 

3. Po powrocie Syzyfa z Hadesu mieszkańcy ziemi nie umierali, ponieważ

A. Charon nie przewoził zmarłych prze rzekę Styks.

B. król Koryntu uwięził bożka  śmierci – Tanatosa.

C. jedli boski pokarm – nektar i ambrozję.

D. Tanatos nie chciał rozpostrzeć swych czarnych skrzydeł.

 

4. Władcą Olimpu był

A. Hades.                      C. Hermes.

B. Charon.                     D. Dzeus.

 

5. Które określenia charakteryzują Syzyfa?

A. Przebiegły, gadatliwy, zarozumiały.

B. Chytry, gadatliwy, prawdomówny.

C. Skromny, usłużny, przemądrzały.

D. Pyszałkowaty, przemądrzały, prawy.